Jak rozbijać kościół?
- Nie przychodź!
- Gdy przychodzisz – przyjdź późno!
- Gdy przychodzisz – przyjdź ponury i kwaśny!
- Po każdym nabożeństwie powiedz sobie: „Nic z tego nie miałem”.
- Nigdy nie przyjmuj urzędu lub jakiegoś obowiązku w zborze. Lepiej jest stać z boku i krytykować.
- Odwiedzaj często inne kościoły, aby pokazać zborowi i swemu pastorowi, że nie jesteś przywiązany do nich. Nie ma to jak niezależność!
- Siedź ładnie z tyłu i nigdy nie śpiewaj, a gdy już śpiewasz, czyń to bez entuzjazmu i przeciągaj.
- Nie wspieraj zboru materialnie. Czekaj aż zbór będzie w kłopotach materialnych. I wtedy nie składaj ofiary. Zaczekaj, co będzie dalej.
- Nigdy nie módl się i nie wspieraj duchowo pastora. Gdy poruszyło cię jego kazanie – nie mów mu o tym. Wielu kaznodziejów zostało przecież zrujnowanych przez pochlebstwo.
- Dobrze jest powiedzieć pastorowi o wszystkim złem, które może się zdarzyć w zborze. Niech ma zajęcie na długi czas.
- Ma się rozumieć, że nie możesz przyprowadzać przyjaciół i pozyskiwać nowych członków do zboru, w którym nie ma nic dobrego.
- Gdy zdarzy się jednak, że kilku gorliwych weźmie się do pracy, zrób szumny protest, że zbór jest rządzony przez dobraną klikę.
- Gdy natomiast zbór pracuje harmonijnie i cicho, nazwij to „apatią duchową” albo „powolnym zamieraniem, albo każdym innym określeniem, które się szybko przyjmie.
Pamiętaj jednak na słowa Jezusa – „… zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go” (Mt 16,18).
I przede wszystkim: wymaż ze swojej Biblii Boże słowa: „Jeśli ktoś niszczy świątynię Bożą, tego zniszczy Bóg, albowiem świątynia Boża jest święta, a wy nią jesteście.” 1 Kor. 3:17.
Przedruk z „The Friend” Nr 3/1965 zamieszczony w „Chrześcijanin” Nr 11/65.